W końcu z powrotem jesteśmy tu razem
z Wami.
Witamy Was tym serdeczniej i
radośniej, że po tak długiej przerwie. Tych, którzy zwątpili już w naszą
obecność na blogu- przepraszamy, a tych, którzy powoli zaczynali tracić na to
nadzieję- uspokajamy. Tu po cichu muszę się przyznać (Paweł), że ten dłuższy
czas niepisania to moja niechlubna zasługa. Niestety, jestem dużym (196cm)
leniem, a do tego mam problem z systematycznością w działaniu, więc sami już
wiecie dlaczego to tak wygląda. Oczywiście, jest też ktoś, komu szczególnie
zależy żeby nas tu nie było, ale my nie bez przyczyny jesteśmy ‘Miłością
walczący’, bo tylko w Miłości jesteśmy w stanie zwyciężać.
Wierzymy też, że nie nadszarpnęliśmy
zbytnio Waszego zaufania i, że jesteście wciąż gotowi i otwarci na nas. Już
teraz za to wszystko dziękujemy Wam z całych dwóch serc! J
Chcielibyśmy dzisiaj podzielić się
pewną piękną rzeczą, którą odkryliśmy, ale i wciąż jeszcze odkrywamy.
Czy czasem masz może tak, że widzisz wasze wspólne przebywanie w
odcieniach szarości? Czy wasza obecność staje się dla Ciebie przykrym
obowiązkiem? Czy zdarza Ci się myśleć o was jako o czymś co powoli traci sens?
My znamy to bardzo dobrze i powiemy
Wam więcej, to nie jest nic dziwnego. Takie myśli wcale nie są wyrazem tego, że
wzajemnie się nie kochacie, choć czasem może i tak być. Ale nawet gdy jesteście
przekonani do siebie na 100%, to tego typu myślenie pojawia się i z pewnością
będzie się pojawiało. Pytanie jest jedno: ‘Jak
takie myśli skutecznie eliminować?’. Dla zobrazowania poniżej zamieszczamy
zdjęcie.;)
Dlaczego drabina? Już Wam wyjaśniamy.
Otóż wyobraźcie sobie, że wspólna relacja kobiety i mężczyzny podobna jest
właśnie do takiej drabiny. My, jako para (już prawie z dwuletnim stażem;p) nie
jesteśmy narzeczeństwem, więc tym bardziej
małżeństwem, ale gdzieś w oddali świta nam plan na przyszłość spędzoną
razem. Być może, że będąc ze sobą nie myślicie jeszcze o sobie ‘na poważnie’,
ale wbrew pozorom jest to bardzo istotny element wspólnego budowania Waszej
relacji. I tu wracamy do trzech pytań postawionych na początku. Brak
konkretnego podejścia, patrzenia w przyszłość rodzi właśnie tego typu myślenie.
Każda relacja damsko-męska, która prowadzi do czegoś co piękne i dobre, to
długa do pokonania droga. Podobnie jak z tą zamieszczoną powyżej drabiną.
Ciężko żebyśmy wchodzili na drabinę nie popatrzywszy wcześniej gdzie ona się
kończy. Jeśli ktoś chce wejść na dach swojego domu, to na pewno nie będzie
wdrapywał się na tę, która oparta jest o ścianę garażu od sąsiada. Dopiero
jasny cel nadaje sens naszemu dążeniu do osiągnięcia go. I tak żeby wejść na
drabinę potrzeba coraz wyżej wdrapywać się po szczeblach, to tak żeby w związku
żyć w pełni należy go stopniowo budować poprzez drobne wyrazy miłości. Ale
dopiero wtedy zaczną one mienić się kolorami, staną się nieprzymusowym sprawianiem
radości i nabiorą sensu, gdy będziecie wiedzieli jaki jest cel Waszej wspólnej
wędrówki. Powodzenia w wytyczaniu sobie pięknych i wartościowych celów! J
Na koniec podpowiadamy, że warto o to
podpytać Tego, który jest Miłością.
Jego słowa, które nam osobiście
towarzyszą to te z Księgi Jeremiasza, a dokładnie Jr 29,11:
„Ja bowiem znam zamiary, jakie mam wobec was- wyrocznia Pana- zamiary
pełne pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie.”
Cieszymy się Wami i tym, że dalej
możemy kontynuować tego bloga dzięki łasce Bożej.:)
Aga i Paweł