"-Jak w tej całej czystości wytrwać? Przecież tak bardzo ją/jego kocham. Ale czasami nie mam już siły. W mojej głowie pojawiają się pożądliwe myśli, które chciałyby - teraz i tu. Jak pokonać doświadczenie tych momentów, gdy przebywając z nią/nim, czuję, że pragnę już czegoś więcej niż pocałunku? Czy warto walczyć? Czasami czuję, że sytuacja robi się naprawdę gorąca, ale moje ciało, emocje pchają mnie wciąż do przodu, nie mam siły przerwać, bo to takie naturalne, wypływa ze mnie, przegrywam walkę z samym sobą. To powtarza się w kółko, nie potrafię nad sobą panować, mój rozum mówi jedno, ciało, emocje - drugie.."
Czy odnajdujesz się chociażby w jednym z tych zdań? Czy doświadczyłeś kiedyś takiego myślenia, takich sytuacji?
Nie jest prawdą, że żyjąc z Bogiem, że chcąc z całych sił walczyć o czystość - nie doświadcza się pokus.
Prawdą jednak jest to, że ON nas w tym nie zostawia i dla NIEGO nie ma "sytuacji bez wyjścia".
My już niejednokrotnie doświadczyliśmy tego, że czasami drogi tego co pragnie nasze ciało, do czego pchają nas emocje - rozbiegają się z Bożymi standardami, i z tym co wyznajemy.
Wiemy jednak, że nie możemy się temu poddać. Pokusa nie jest czymś, co MY zrobiliśmy źle, ona poprzez grzech jest obecna w naszym życiu, jednak dopiero tego, czy jej ulegniemy, czy zamienimy ją na czyny przez nią dyktowane - tego mamy się obawiać! Jezus mówi: "Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wypływa z człowieka, to to czyni go nieczystym." (Mk 7,15).
"-Jak jednak z nią walczyć? To bardzo trudne, wydaje mi się że nie mam szans."
Sami wiemy, że jest to bardzo trudne, jednak Bóg nie zostawia nas samych i odpowiedź możemy znaleźć w Jego Słowie. Przypatrzmy się bliżej starotestamentalnej historii Sary i Tobiasza. (Tb 7.8.)
Tobiasz - zakochany w Sarze po uszy. Bardzo pragnął, by ona została jego żoną. Chce prosić jej ojca, Raguela o rękę Sary. Jednak Raguel wyjawia Tobiaszowi "Dałem ją już siedmiu mężom spośród naszych braci, i wszyscy umarli tej nocy, w której zbliżali się do niej. A teraz, dziecko, jedz i pij, a Pan będzie działał przez was" (Tb 7,11).
Co widzimy? Sytuacja na pozór - bez wyjścia.
Tobiasza czeka pewna śmierć. W noc poślubną, aż siedmiu mężczyzn- umarło gdy chciało się zblizyć do Sary.
Ojciec Sary już nie wierzy w szczęśliwe małżeństwo córki, zbywa Tobiasza. Tobiasz jednak bardzo ją kocha i nie poddaje się "Nie będę jadł i pił tak długo, dopóki ty nie rozstrzygniesz mojej sprawy" (Tb 7, 12). Stało się. Sara zostaje żoną Tobiasza.
Teraz jednak małżonkowie muszą się zmierzyć z tą sytuacją, która jest tak trudna, która - po ludzku patrząc- nie była możliwa do wygrania.
Jednak Tobiasz wie, JAK WALCZYĆ.
Co robi? Mówi do Sary:
"Wstań, siostro, módlmy się i błagajmy Pana naszego, aby okazał nam miłosierdzie i ocalił nas".
Zakochani MODLĄ SIĘ. Modlą się i uwielbiają Boga. Tobiasz zaczyna uwielbiać Boga.. w Sarze, w tej osobie, którą kocha!
Jaki jest finał tej sytuacji?
Wielkie szczęście. Tobiasz i Sara w sytuacji śmierci - odnajdują życie. Bóg przemiania sytuację beznadziejną, ożywia miejsce gdzie panowała śmierć. Tobiasz przeżył.
Jeśli i Wasza sytuacja wydaje się bez wyjścia, jeśli ciężko Wam opanować emocje, gdy zostajecie sami we dwoje - módlcie się do Boga! Aby to On był tym, który Was będzie w tym czasie chronił. Módlcie się razem, rozmawiajcie o tym, zapraszajcie Go za każdym razem, gdy zostajecie sami w pokoju, gdy nawet pocałunek bardziej Was pobudza.
Chcemy także Was zaprosić do.. założenia lokaty u Pana Boga.
Walczmy w tych wszystkich momentach, gdy jest nam ciężko i oddawajmy je "na lokatę" do Pana Boga.
Wierzymy, że potem, gdy już będziecie zakładać małżeństwa - Bóg wynagrodzi nam wszystkie trudny a pozostawione "na lokacie" zmagania - będą z pewnością procentowały w życiu małżeńskim. Bo znamy takich ludzi:)
Aga i Paweł
AMEN! :)
OdpowiedzUsuńświetny przykład z Sarą i Tobiaszem - nigdy w ten sposób na ich sytuację nie patrzyłam, więc dzięki za takie nowe spojrzenie ;)
pozdrawiam i kibicuję jak zawsze! :D
Miażdżycie system, obiecuje, że jeśli będę w takiej sytuacji kiedyś nie omieszkam zapomnieć o Waszym doświadczeniu i wykorzystać Wasze metody "Bożego Hamulca Bezpieczeństwa"
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłem Was poznać.
Pozdrawiam i zapraszam do siebie !
`Rafał "Król Julian"
Dziękuje za to,że jesteście. Pierwszy raz trafiłam na tego bloga,ale naprawdę jestem pod dużym wrażeniem. My nastolatkowie wolimy robić wszystko bez zastanowienia,gwałtownie...A wy przeciwstawiacie się tej sytuacji. Walczycie o czystość,mówicie o Bogu...Wielki ukłon.
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam!