Translate

piątek, 21 czerwca 2013

Drabiną... dokąd? Czyli o tym, jak ważny jest cel.

W końcu z powrotem jesteśmy tu razem z Wami.
Witamy Was tym serdeczniej i radośniej, że po tak długiej przerwie. Tych, którzy zwątpili już w naszą obecność na blogu- przepraszamy, a tych, którzy powoli zaczynali tracić na to nadzieję- uspokajamy. Tu po cichu muszę się przyznać (Paweł), że ten dłuższy czas niepisania to moja niechlubna zasługa. Niestety, jestem dużym (196cm) leniem, a do tego mam problem z systematycznością w działaniu, więc sami już wiecie dlaczego to tak wygląda. Oczywiście, jest też ktoś, komu szczególnie zależy żeby nas tu nie było, ale my nie bez przyczyny jesteśmy ‘Miłością walczący’, bo tylko w Miłości jesteśmy w stanie zwyciężać.
Wierzymy też, że nie nadszarpnęliśmy zbytnio Waszego zaufania i, że jesteście wciąż gotowi i otwarci na nas. Już teraz za to wszystko dziękujemy Wam z całych dwóch serc! J

Chcielibyśmy dzisiaj podzielić się pewną piękną rzeczą, którą odkryliśmy, ale i wciąż jeszcze odkrywamy.

Czy czasem masz może tak, że widzisz wasze wspólne przebywanie w odcieniach szarości? Czy wasza obecność staje się dla Ciebie przykrym obowiązkiem? Czy zdarza Ci się myśleć o was jako o czymś co powoli traci sens?


My znamy to bardzo dobrze i powiemy Wam więcej, to nie jest nic dziwnego. Takie myśli wcale nie są wyrazem tego, że wzajemnie się nie kochacie, choć czasem może i tak być. Ale nawet gdy jesteście przekonani do siebie na 100%, to tego typu myślenie pojawia się i z pewnością będzie się pojawiało. Pytanie jest jedno: ‘Jak takie myśli skutecznie eliminować?’. Dla zobrazowania poniżej zamieszczamy zdjęcie.;)




Dlaczego drabina? Już Wam wyjaśniamy. Otóż wyobraźcie sobie, że wspólna relacja kobiety i mężczyzny podobna jest właśnie do takiej drabiny. My, jako para (już prawie z dwuletnim stażem;p) nie jesteśmy narzeczeństwem, więc tym bardziej  małżeństwem, ale gdzieś w oddali świta nam plan na przyszłość spędzoną razem. Być może, że będąc ze sobą nie myślicie jeszcze o sobie ‘na poważnie’, ale wbrew pozorom jest to bardzo istotny element wspólnego budowania Waszej relacji. I tu wracamy do trzech pytań postawionych na początku. Brak konkretnego podejścia, patrzenia w przyszłość rodzi właśnie tego typu myślenie. Każda relacja damsko-męska, która prowadzi do czegoś co piękne i dobre, to długa do pokonania droga. Podobnie jak z tą zamieszczoną powyżej drabiną. Ciężko żebyśmy wchodzili na drabinę nie popatrzywszy wcześniej gdzie ona się kończy. Jeśli ktoś chce wejść na dach swojego domu, to na pewno nie będzie wdrapywał się na tę, która oparta jest o ścianę garażu od sąsiada. Dopiero jasny cel nadaje sens naszemu dążeniu do osiągnięcia go. I tak żeby wejść na drabinę potrzeba coraz wyżej wdrapywać się po szczeblach, to tak żeby w związku żyć w pełni należy go stopniowo budować poprzez drobne wyrazy miłości. Ale dopiero wtedy zaczną one mienić się kolorami, staną się nieprzymusowym sprawianiem radości i nabiorą sensu, gdy będziecie wiedzieli jaki jest cel Waszej wspólnej wędrówki. Powodzenia w wytyczaniu sobie pięknych i wartościowych celów! J
Na koniec podpowiadamy, że warto o to podpytać Tego, który jest Miłością.
Jego słowa, które nam osobiście towarzyszą to te z Księgi Jeremiasza, a dokładnie Jr 29,11:
„Ja bowiem znam zamiary, jakie mam wobec was- wyrocznia Pana- zamiary pełne pokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość, jakiej oczekujecie.”
Cieszymy się Wami i tym, że dalej możemy kontynuować tego bloga dzięki łasce Bożej.:)


Aga i Paweł